Francuski rząd zdecydował za Francuzów co chcą oglądać w cyrkach
Francuski rząd nie pozostawił Francuzom wolnej woli oraz możliwości wyboru i wczoraj wprowadził prawo zakazujące m.in. występów tzw. "dzikich" zwierząt w cyrkach we Francji.
Na szczęście absolutnie nie oznacza to końca tradycyjnego cyrku w tym kraju, bo przecież konie, będące podstawą sztuki cyrkowej, tak jak i inne zwierzęta gospodarskie i domowe, będą mogły wciąż występować w cyrkach we Francji. Co natomiast znaczy pojęcie "dzięki zwierzęta"? We francuskich mediach próżno szukać ścisłej definicji tego słowa. Z aren na pewno znikną lwy, tygrysy, słonie, żyrafy, małpy, ale czy przykładowo wielbłądy też?
Jak to zawsze bywa z takimi przepisami, robią więcej bałaganu niż porządku, natomiast generalnie we wszystkich krajach, regionach w których wprowadzano podobne zakazy, nigdy nie obejmowały one takich zwierząt jak wielbłądy, lamy, węże. Tak jest w Austrii, czy na Słowacji, a wkrótce także w Czechach.
Cyrk zaistniał dzięki koniom, ale stał się wielki dzięki "dzikim" zwierzętom. Na szczęście tych nigdy nie zabraknie w mekce sztuki cyrkowej, Monte Carlo.
(Foto: www.leprogres.fr)