top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

"King" - nieoczywisty i klimatyczny. Tak się robi cyrk po czesku


W ostatni weekend maja odwiedziliśmy czeski Cirkus Bob Navarro King stacjonujący w Ostravie, 20 kilometrów od polskiej granicy, w dzielnicy Poruba. "King" zaskoczył nas niezwykle pozytywnie, dostaliśmy więcej niż oczekiwaliśmy, w dodatku w totalnie klimatycznym wydaniu. Można powiedzieć, że to taka cicha woda!


Skąd właśnie taka nasza opinia? W Cirkus Bob Navarro King czuć niesamowity klimat, ducha cyrku, jest po prostu cyrkowo - trociny na arenie, malowidła na wozach, ogromny zwierzyniec, ozdobne, malowane płoty, trochę cyrkowej, trochę kultowej, czeskiej muzyki, klimatyczne oświetlenie, sztuczny dym, do tego popcorn, wata cukrowa, przejażdżki na koniach i piękne cyrkowe stroje. Jest godnie, ale nie pompatycznie, bez zbędnego nadęcia. Załoga cyrku - "normalna", miła, uprzejma, ludzka... Program - daje więcej niż ktokolwiek oczekuje. Wraz z przerwą trwa bite 2,5 godziny. W jego trakcie możemy oglądać bardzo bogaty wachlarz numerów o sporym przekroju emocjonalnym - są zarówno numery delikatne, poruszające jak i numery "z jajem", energiczne i radosne.


Wszystko to za cenę około 50 (!) złotych przy czym dzieci do lat 15 z kuponem promocyjnym wchodzą bezpłatnie wraz z biletem opiekuna zakupionym w kasie. Bilet do loży to koszt około 70 złotych bez względu na wiek.


W "Bob Navarro King" w sposób szczególny, naszym zdaniem, wyróżniają się trzy numery. Pierwszy z nich to kontorsjonistyka wykonywana przez młodziutką akrobatkę Miss Alexis. Występ ten wyróżnia się już od samego początku nastrojową oprawą świetlną oraz rekwizytową, ponieważ artysta występuje na okrągłym podeście, który opływa delikatny materiał ze światełkami. Do tego wszystkiego monumentalna muzyka no i niezwykłe umiejętności małej dziewczynki. W tak młodym wieku prezentuje tak skomplikowane elementy w tak dobrym stylu. Ciężko jest to opisać słowami, dlatego już niebawem zobaczycie to na jednym z naszych filmów. Na arenie w tym momencie dzieje się magia, widzowie wykazują pełne skupienie. Numer ten jest najbardziej oklaskiwanym pokazem spośród wszystkich. Ta mała gwiazda ma szansę w przyszłości wznieść się na wyżyny cyrkowej kariery.


Drugim wybitnym numerem jest pokaz 8 somalijskich lwów. Nie został przez nas wyróżniony ani za to, że to lwy, ani za to, że jest ich osiem. Na uwagę zasługuje przede wszystkim sposób prowadzenia tej tresury. Dyrektor cyrku doskonale rozumie się ze swoimi wielkimi kotami. W wielu momentach nie używa bata, wskazuje tylko palcem na zwierzę i ono wie już co robić. Występ nie jest za długi, trwa około 8 - 10 minut, co jest zdecydowaną zaletą w przypadku tresury lwów. Dyrektor podchodzi do lwów jak do domowych kotów, bez wprowadzania zbędnej dominacji, bez krzyków i bieganiny. Wszystko jest robione w sposób przemyślany i na spokojnie. Warto podkreślić, że w ZOO cyrku znajduje się jeszcze więcej osobników od tych występujących na arenie. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo.


I trzeci występ o którym mowa. To oczywiście wysoka lina pozioma w wykonaniu El Diablo, który na arenie tego czeskiego cyrku jest przedstawiany po prostu z imienia i nazwiska. W przypadku tego konkretnego widowiska, numer ten idealnie nadaje się na finał, posiada zmienioną muzykę w porównaniu do występów z Polski, a całą otoczkę dodatkowo budują charyzmatyczne zapowiedzi konferansjera. Ladislav Kaiser rozgrzewa publiczność do czerwoności i "wyczerpuje temat" w kwestii różnorodności tricków na linie wysokiej.


Ladislav prezentuje się jeszcze wraz z żoną Karoliną w pokazie rzucania nożami, który jest występem ze współczesną oprawą, zdecydowanie podnoszącym adrenalinę. W programie 2022 Cirkus Bob Navarro King, El Diablo udowadnia, że jest człowiekiem orkiestrą, bowiem wciela się również w rolę Klauna Hugo! Artysta dopiero szuka swojej ścieżki jako komik, ale wykonuje totalnie ikoniczne repryzy jak balans z garnkiem, plucie wodą, strzelanie do balonów trzymanych przez asystenta z widowni, czy też "romans" z kobietą wybraną spośród publiczności. Tematy repryz są ciekawie dobrane, nie są oklepane, widoczna jest duża różnorodność.


Program rozpoczyna wyższa szkoła jazdy konnej połączona z tresurą koni. Za pokazy zwierząt w Cirkus Bob Navarro King odpowiada niemal w całości Marie Navratilova. Robi to świetnie, z gracją i scenicznym uśmiechem. Ma znakomite wyczucie swoich zwierząt, wie kiedy wykonają trick od razu, a kiedy potrzebują dłuższej chwili do "nastrojenia się". Ponadto umie doskonale "sprzedać" numer, jej występy są całkowicie profesjonalne i nadają się na największe areny europejskie. Wszystkie "tricki" są niewymuszone, nie ma tu zbędnego żyłowania się, aby koń, czy lama dokładnie w tej sekundzie utworu wykonały dany element pokazu. Jest owocna współpraca człowiek - zwierzę i tak to zawsze powinno wyglądać. Marie na arenie prezentuje również lamy, osły, kucyki, pokaz woltyżerki, a wraz z Alexis - owce, świnki, pieska, kaczki i gęsi.


Konferansjerem jest Alexej Solomin z Rosji, który oprócz tego, że doskonale buduje napięcie swoimi zapowiedziami, to asystuje w pokazie hula-hoop, który zaczyna się dość nietypowo, albowiem małym pokazem z ogniem i kręceniem podpalonego hula-hoop. Ciekawe urozmaicenie pokazu. Równie ciekawe są antypody, numer nie przydługawy, ale na tyle dobry, że znalazł się tuż pod koniec drugiej części widowiska. Widać w nim profesjonalizm i to, że wiedza na temat tego występu została przekazana przez osobę kompetentną. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem antypody są jedną z koronnych dyscyplin Czechów.


W przedstawieniu prezentuje się jeszcze młody, zdolny żongler Kevin Wertheim. Żongluje sprawnie i bez większych pomyłek. Zdecydowanie zna się na rzeczy i jest po prostu dobrym artystą, który niewątpliwie rozwinie się jeszcze bardziej.


Podsumowując to niezwykłe doznanie jakim był Cirkus King - to miejsce do którego z pewnością warto przychodzić, warto wracać. Stary, dobry, klasyczny cyrk, który uderza swoim ciepłem, autentycznością i ponadczasowością. Owszem, miejscami bywa jarmarcznie, miejscami nie jest "nowocześnie", ale czyż nie za to kochamy cyrk? Za jego niepowtarzalny klimat, balans na granicy sztuki wielkiej i sztuki dla ludu, za zaangażowanie każdego z wykonawców? Cirkus Bob Navarro King ma w sobie rzecz najważniejszą - ma klimat, który część cyrków (patrząc globalnie, na całym świecie) zatraciła, stając się zwykłym wyrobem komercyjnym. Publiczność czuje, że to co ogląda jest prawdziwe, jest robione takim jakim to czują artyści, a nie jako "atrakcja pod reklamę". Odwiedźcie i Wy to miejsce. Czeskie cyrki mają w sobie klimat i magię, a na pewno ma ją "Bob Navarro King".


Wielkie podziękowania dla Ladislava Kaisera za ogromny wkład w przyjęcie nas na terenie cyrku!

105 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
KMC_-_logo_zdjęcia.png
KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page