W piątek kolejny raz odwiedziliśmy Magyar Nemzeti Cirkusz, szczęśliwie po raz czwarty w Balatonlelle. Ze spektaklu ponownie wyszliśmy z przekonaniem - nie ma wakacji nad Balatonem bez Mayar Nemzeti Cirkusz!
Pełną relację z jubileuszowego widowiska znajdziecie TUTAJ, gdy odwiedziliśmy MNC w Debreczynie. Dziś natomiast chcielibyśmy na półmetku wakacji delikatnie podsumować kolejną wizytę słynnego cyrku Richterów nad Balatonem. Otóż jest jak co roku wspaniale. W tym sezonie cyrk zadbał o jeszcze mocniejszą i większą reklamę niż w latach ubiegłych. A poza tym jest wszystko tak jak co roku - klimat i dobra zabawa! I chodź nie zawsze jest łatwo, bo w okresie wakacyjnym nawet cyrkowi Richterów trudno o widza, to ze wszystkich węgierskich cyrków stacjonujących w wakacyjnych kurortach to właśnie MNC ma najwięcej widzów na widowni. O tym jaki klimat wytwarza się, gdy zaczyna grać orkiestra, a żywiołowa publiczność nagradza artystów gromkimi brawami, mówić nie trzeba.
Jedno jest pewne - nie ma Balatonlelle bez Magyar Nemzeti Cirkusz, ale i nie ma MNC bez Balatonlelle. Nigdzie, nawet w Budapeszcie, widzowie nie zobaczą tak starannie przygotowanego miasteczka cyrkowego i tak dużego taboru jak właśnie nad Balatonem. Dobrze, że wakacje wciąż jeszcze trwają i kto jeszcze nie zdążył, może odwiedzić cyrk rodziny Richter właśnie tam, nad węgierskim morzem!
Comments