Ten sezon mimo, że krótki, to zdecydowanie przejdzie do historii pod względem frekwencji, która do końca wakacji przebijała wszelkie statystyki. Teraz zrobiło się "normalnie", ludzie nasycili się wszelkimi atrakcjami, ale nie czas kończyć. Dlatego największe polskie cyrki będą jeździć także w listopadzie.
Kompletów nie ma, nie czarujmy się, ale wciąż, mimo dosyć wymagającej pogody, do cyrków przychodzi całkiem sporo osób, co przekłada się na opłacalność przedsięwzięcia. Niektórzy mają nawet takie plany, aby jeździć do samego końca listopada. A wiadomo przecież, że w Polsce są takie cyrki, które nie zjadą na bazę dopóki nie zrobi tego konkurencja. ;) O kim mowa - chyba każdy się domyśla.
Oczywiście pogoda te plany szybko zweryfikuje, niemniej dla największych polskich cyrków ten sezon wcale nie będzie aż tak krótki - będzie trwał 6 miesięcy, a po drugie wcale nie będzie taki stratny, wręcz przeciwnie. Jedno jest pewne - ku zaskoczeniu wielu fanów sztuki cyrkowej, będzie jeszcze trochę okazji do zobaczenia artystów w akcji i to w najodleglejszych zakątkach Polski.
