Wspominamy najlepszych: Maria i Józef Rajczakowscy
Dziś w Internecie pojawił się filmik z występu Marii i Józefa Rajczakowskich. Dlatego właśnie ich postanowiliśmy Wam dzisiaj przypomnieć.
Maria i Józef Rajczakowscy przez kilka dekad występowali na najlepszych europejskich arenach i festiwalach, w tym na Festiwalu w Massy, co widać na załączonym filmie. Niesamowici ludzie, wspaniali fachowcy, behawioryści, znawcy wielkich kotów. W swojej karierze zajmowali się między innymi tygrysami, lwami, a także krzyżówką tych dwóch gatunków, zwaną tigonem, bądź bardziej obrazowo: tygryso - lwem.
Rozsławili dobre imię cyrku polskiego w całej Europie, przez lata prezentowali pokazy wielkich kotów na najwyższym poziomie. W swoich występach byli oryginalni pod każdym względem - w końcu nie często zdarzało się, że na arenie w pokazie drapieżnych kotów występowała na raz dwójka treserów, tym bardziej małżeństwo. Urzekali swoimi kunsztem, kostiumami i zmyślnymi trickami, zawsze jednak wykorzystującymi naturalne zwierzęce predyspozycje.
Znakiem rozpoznawczym państwa Rajczakowskich przez wiele lat był drapieżny kot huśtający się na huśtawce.
Artyści, jak przystało na prawdziwy lokalny patriotyzm, zakończyli swoją artystyczną karierę w Polsce, w Cyrku Warszawa, w którym występowali od roku 2009 i byli jego ogromną atrakcją. Nawet po tylu latach, państwo Rajczakowscy nie ustawali w wysiłkach na rzecz zrozumienia przez zwykłego widza czym jest tresura zwierząt. Miała temu pomagać aranżowana przed publicznością podczas występu scenka, podczas której Józef Rajczakowski próbował wygonić widłami tygryso - lwa, który nie chciał zejść z areny, a puentą tej sceny był moment, kiedy zwierzę grzecznie schodziło z areny po czułościach ze strony tresera i porcji braw.
Maria i Józef Rajczakowscy - kto pamięta, niech nie zapomni, a kto nie zna, niech zapamięta te imiona i to nazwisko. Jedni z najwybitniejszych artystów cyrku polskiego wszech czasów.