top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

Nasze cyrkowe odkrycie. Zachwycił nas... Cyrk Katarzyna


Uważamy, że trzeba napisać i powiedzieć głośno to, co zostało zawarte w tym artykule. Powiedzieć o nieoczywistym, obalić stereotypy i uprzedzenia, zmienić obraz i wizerunek, zaskoczyć może również Was.


Cyrk Katarzyna. I dla większości wszystko jasne: "Aaa... Malutki cyrk bez ładnych wozów, show jednej artystki i zapewne muzyka disco polo". Nie dziwią nas takie skojarzenia, bo w naszym kraju otrzymaliśmy wiele dowodów na to, że dobrze można się bawić nieomal wyłącznie w dużym cyrku. My dziś odkryliśmy Cyrk Katarzyna, chociaż przecież każdy fan zna ten cyrk chociażby ze słyszenia, od lat przemierza w zasadzie całą Polskę. I o to właśnie chodzi, że my również znaliśmy ten cyrk tylko ze słyszenia. O nim się za wiele nie mówi, nie odwiedza go gwardia fanów, ciężko go znaleźć, ciężko znaleźć świeże fotografie z tego cyrku. No więc idąc tym tropem, dzisiejszego wieczora nie nastawialiśmy się na nic wielkiego. Wręcz byliśmy pewni, że widzowie wyjdą spod namiotu z oczywistymi minami. Ale odwiedziliśmy "Katarzynę", z czystej ciekawości, gdzieś tam w tyle głowy mając iskierkę nadziei, że zobaczymy tam cokolwiek dobrego. A tymczasem autentycznie przenieśliśmy się do innego świata, nastąpiło kompletne oderwanie od rzeczywistości i... co tu dużo gadać - trzeba było zbierać szczękę z podłogi.


Być może ktoś już teraz powątpiewa w naszą prawdomówność, być może komuś "nie chce się wierzyć", a jeszcze inny zadaje pytanie: "Ale jak to?". No cóż - my sami do końca nie wiemy jak to się stało, ale jedno jest pewne - wielkie brawa dla tych ludzi za to, co robią! Dajecie ludziom autentyczną radość, wywołujecie szczery uśmiech na ich twarzy i brawa uznania. To jest naprawdę niesamowite, że w tak malutkim cyrku skumulowało się tyle pozytywnej energii!


Ujęło nas wiele. Przede wszystkim pani dyrektor Weronika, która, nie wypominając oczywiście wieku, mogłaby już teraz spokojnie przejść na zasłużoną emeryturę, nie ma zamiaru kończyć. Porusza się jak nastolatka, promieniuje ciepłem i dobrą energią. Tak się właśnie dzieje z człowiekiem, który robi to, co kocha. A ona właśnie to robi i to jak! Pani Weronika porywa publiczność już od pierwszego wyjścia. Prezentuje iluzję z parasolkami, która wprawia najpierw w osłupienie, a potem w zachwyt całą, podkreślmy to - CAŁĄ publiczność, która nagradza artystkę dużymi brawami. Pani Weronika tańczy i to jak! Żonglerka w choreografii Michaela Jacksona prezentowana przez panią dyrektor to coś, co można określić jako przysłowiowy sztos. Ale nie tylko tańce Jacksona wychodzą właścicielce cyrku. Tańczy również w cygańskim stroju do piosenki "My Cyganie". Co więcej - kręci również hula-hoopami jak nastolatka i płonącymi ogniami. Niesamowita kobieta... Na arenie nie widać nawet, aby miała zadyszkę. Publiczność ją kupuje w całości, nagradza wielkimi brawami, ludzie po prostu chcą jej więcej i to wcale nie jest na wyrost! Tak jest naprawdę - przyjdź, przekonaj się sam!


"Imprezę" rozkręcają do granic możliwości także ukraińscy klauni Sasza i Vita. Są po prostu niemożliwi! Przy ich repryzach brzuch boli ze śmiechu. Jest to humor z kulturą, bez przaśnych żartów! Prezentują klasykę repryz w najlepszym wydaniu! My osobiście pamiętamy jak takie repryzy do których wręcz, za przeproszeniem, sikało się ze śmiechu były powszechne w cyrkach w latach 90. i 00. Potem jakoś wyparowały. Ale tu, w Cyrku Katarzyna są! Jest chociażby klasyka gatunku - czyli orkiestra w której nic nie idzie tak jak iść powinno i po kolei jej uczestnicy są brani dosłownie za ręce i nogi i wynoszeni za kurtynę za którą słuch się po nich urywa. Jest klasyczna repryza z kubkiem wody, który ktoś po kryjomu wypija, ale jak wykonana! Boki zrywają i dzieci i dorośli. Są oświadczyny pomiędzy chłopakiem a dziewczyną z publiczności, które także zamieniają się w czeski film. Sasza i Vita czarują również bańkami mydlanymi, ale nie w prymitywny i kiczowaty sposób. Robią to z wyczuciem i właściwą gracją. Publiczność naprawdę jest oczarowana.


Nie brakuje zwierząt na widok których cały namiot aż krzyczy z radości. Są pieski, kotki, wąż, małpka i papuga, która skrada serca publiczności. Ten ptak umie naprawdę sporo włącznie z wciągnięciem polskiej flagi na maszt!


Bajeczny klimat tworzą kolorowe światła LEDowe, których, jak na tak mały namiot, jest naprawdę dużo! Wytwarza się klimatyczna aura, która nadaje uroku widowisku. Co ciekawe, na arenie pod plawitem umieszczona jest duża drewniana płyta, dzięki czemu artyści występują na równym i statecznym podłożu, a głośniki ukryte są za kurtyną.


Dzisiaj w Boguchwale trzeba było dostawiać krzesełka pod namiotem. Dorośli przyszli dla dzieci, a po blisko dwóch godzinach, bo tyle właśnie trwa program z przerwą, bawili się tak samo albo nawet lepiej niż dzieci. Publiczność była niezwykle żywa i nie szczędziła braw. Nie zawsze można trafić w Polsce na taką widownię.


Oczywiście - odbiór i satysfakcja zależą od nastawienia i oczekiwań. Tam gdzie duże oczekiwania, a mała satysfakcja, zawód jest ogromny, a tam, gdzie małe oczekiwania, a zaskoczenie duże - zadowolenie jest potężne. Dziś zachwycamy się ofertą Cyrku Katarzyna z tego względu, że w małym cyrku, odwiedzającym malutkie miejscowości, można znaleźć tak barwny program i to w cenie 20 złotych, która zwraca się z nawiązką. Owszem - są inne, duże cyrki z pięknymi, rozbudowanymi programami. Ale każdy ma swoją miarę, a Cyrk Katarzyna wybija się ponad swoją miarę interesującym i wartościowym programem serwowanym w znakomitej atmosferze, bardzo dobrej cenie i w wykonaniu artystów, których umiejętności nie podlegają dyskusji.


"Katarzyna" nie pcha się do wielkich miast, nie wypisuje "sensacji" na ulotkach, nie sprzedaje biletów w cenie wyższej niż powinna być. Nas cyrk ten zauroczył, dlatego postanowiliśmy napisać właśnie ten artykuł. Zaufajcie marce KMC i przy najbliższej możliwej okazji odwiedźcie Cyrk Katarzyna. Gwarantujemy, że przy odrobinie chęci poczujecie klimat i dobrą zabawę.


Gratulacje dla tych ludzi za to, co robią, bo nie tylko nie zniechęcają widzów do cyrku, ale wręcz zachęcają. Na koniec programu goście mają poczucie dobrze spędzonego czasu, który nie był czasem straconym. Jest zadowolenie, uśmiech na twarzy, pamiątkowe zdjęcie z papugą i o to chodzi! Takie miejsca i takie cyrki są w Polsce potrzebne.


Niebawem na portalu pojawi się fotorelacja z naszej dzisiejszej wizyty. Mamy nadzieję, że obejrzycie ją z podobnym zadowoleniem z jakim my dzisiejszy program.

4861 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page