Nasze podsumowanie sezonu 2025
- Boss

- 4 dni temu
- 6 minut(y) czytania

Sezon cyrkowy 2025 w Polsce i Europie praktycznie dobiega końca. Nie oznacza to jednak, że cyrki kończą występy, bowiem wraz z końcem standardowego sezonu, rozpoczynają się cyrkowe eventy - festiwale, gale, cyrki halloween i oczywiście - Weihnachtscircus! My w dzisiejszym wpisie przedstawimy subiektywnym okiem podsumowanie sezonu 2025 według naszej redakcji. Zapraszamy do lektury!
Sezon 2025 minął w Europie dosyć przewidywalnie. Był to kolejny rok z rzędu w którym zauważamy tendencję do malejącej liczby cyrków. W Polsce zabrakło Cyrku Europa, Maska i Olimpik. Na Węgrzech nie jeździły 2 cyrki rodziny Vargas, ale także Mr. Gerald Cirkusz, Donnert Nagycirkusz i przez część sezonu także Hungaria Cirkusz. W Niemczech nie podróżowała "Berolina" i "Voyage", ale także wiele mniejszych, rodzinnych cyrków o których często nawet nie słyszy się na co dzień.
Rok 2025 był kolejnym rokiem w którym zauważamy umacnianie się krajowych, "markowych" cyrków kosztem całej reszty. To znaczy - tendencja w widzach od czasów pandemii jest raczej spadkowa. O widza ciężko. Mimo wszystko, najlepsze wyniki notują "najsłynniejsze krajowe cyrki" - "Zalewski" w Polsce, "Humberto" w Czechach, Magyar Nemzeti Cirkusz na Węgrzech, "Knie" w Szwajcarii, "Krone" w Niemczech i tak dalej - to one mają przeważnie najlepsze wyniki, często przy takiej samej albo nawet gorszej reklamie niż inne cyrki w danych krajach, które nie mogą liczyć na tyle widzów. Marka ma znaczenie, nawet jeśli nie zawsze i nie do końca odzwierciedla oczekiwania widzów.
W Polsce byliśmy świadkami (wreszcie) europejskich standardów w jakości widowiska. Chodzi oczywiście o Cyrk Zalewski, który w jednym programie zaprezentował wiele bardzo dobrych numerów - pallot, otwieraną kulę śmierci, żonglerkę grupową, ekwilibrystykę na wałkach, do tego resztę standardowych, klasycznych, ale wciąż dobrych numerów jak hula-hoop, koło śmierci, iluzja, czy klaunada. Był nawet pies! A więc był to cyrk jeszcze nie ze zwierzętami, ale ze zwierzęciem. Do tego prosta, ale bardzo esencjonalna parada powitalna z flagami i nieco wyrafinowany finał - nie wszędzie bowiem zdarza się usłyszeć grę na trąbce na żywo. Do tego totalnie zjawiskowe kostiumy i największy objazdowy namiot cyrkowy w Polsce - to jest poziom na jaki Polska zasługuje każdego roku, takie też są współczesne standardy tworzenia widowisk cyrkowych w każdym lepszym cyrku europejskim.
Z "polskich spraw", to wszyscy bardzo chwalili nowy namiot Cyrku Safari - tak w kraju jak i za granicą. Nawet jeśli wzór nie wszystkim przypadł do gustu, to każdy zwracał uwagę na piękne, gwieździste, granatowe sklepienie szapita od wewnątrz i doskonałą konstrukcję namiotu, która sprawia, że budowla wygląda na większą niż w rzeczywistości. Przypomnijmy - namiot ma 26 metrów średnicy, ale byli tacy, którzy po zdjęciu dawali mu nawet 32. Dobra robota włoskiej firmy Scola Teloni!
Kontynuując nasze podsumowanie, to był to bardzo udany sezon dla Cyrku Arena, o czym zresztą pisaliśmy wcześniej. Dzięki niemu cyrk odżył duchem, a to dopiero początek. Zarobione pieniądze na pewno znajdą odzwierciedlenie w przyszłorocznych inwestycjach. Dementujemy niektóre domysły jakoby cyrk miał mieć nowy namiot - jeszcze nie teraz, ale pojawią się inne, równie istotne inwestycje, które odświeżą wygląd cyrku.
Nie ulega wątpliwości, że Cyrk Korona po raz kolejny wzniósł się na wyżyny reżyserii i oprawy. Innowacyjne było także zaangażowanie Lady La Loki, która nas osobiście uwiodła kunsztem aktorskim i scenicznym. 200 % profesjonalizmu. Sezon 2025 potwierdził także, że "Korona" to najbardziej profesjonalny cyrk w Polsce - zarówno pod względem organizacyjnym, pod względem obsługi klienta jak i pod względem oprawy i "ogarnięcia" widowiska.
Pod względem frekwencji w Polsce, był to średni sezon. Wciąż zauważalna jest tendencja do spadku liczby widzów, głównie ze względu na 3 czynniki - brak zwierząt, powtarzalne programy (te same numery) i drogie bilety. Tak jak pisaliśmy wcześniej, największymi wygranymi sezonu byli "Zalewski" i "Arena", reszta prowadziła biznes dosyć zachowawczo, tzn. ani nie podwyższała, ani nie obniżała cen biletów, ale byli też mniejsi gracze, którzy zdecydowanie zeszli z cen i sprzedawali bilety np. za 50 złotych za osobę lub nawet mniej (30-40).
Sezon 2025 kolejny raz pokazał, że regiony, które za czasów tradycyjnych cyrków ze zwierzętami był dobre, zepsuły się poważnie. Województwa podkarpackie, lubelskie, świętokrzyskie, małopolskie - kiedyś pewniaki, dziś bardzo mocne średniaki. Także miasta położone bezpośrednio wzdłuż niemieckiej granicy były bardzo słabe. Wyszły może jednemu, dwom cyrkom. Kolejny rok z rzędu bardzo fajnym regionem okazało się Wybrzeże, ale też Łódź i wianuszek miast wokół niej, Mazury, część Dolnego Śląska i oczywiście sama Warszawa. To właśnie tam Cyrk Korona notował rekordy frekwencji, ale i "Zalewski" miał wreszcie pełne sektory podczas Festiwalu. Warszawa regularnie i świadomie wybiera głównie dwa cyrki - "Koronę" i "Zalewskiego". Do innych chadza bardzo ostrożnie. Jeszcze bardziej ortodoksyjny jest Kraków - tam wybierają tylko Cyrk Zalewski, co było widać jak na dłoni podczas dwóch weekendów, czyli czterech dni występów tego cyrku na krakowskich Błoniach.
Sezon 2025, przynajmniej w Polsce, po raz kolejny był sezonem totalnie bezmyślnej jazdy na rympał, odwiedzania miast na szóstego, siódmego, zajeżdżania sobie tras... Nikomu nie przynosiło to benefitów, bo trochę widzów poszło do tego cyrku, trochę do tego, trochę do tamtego, a kompletu nie miał żaden. Dodatkowo kosztowało to oczywiście dodatkową pracę reklamowych i stracone nerwy, a efekt najczęściej bywał mizerny dla obu stron. Czy w roku 2026 będzie inaczej? Oczywiście, że nie, bo cyrków w Polsce wciąż jest dużo, tempo wciąż jest zabójcze, a cyrki wciąż nie zarabiają na tyle źle, by dwa razy zastanowić się nad trasą i wyborem miasta. Wciąż jest to ryzyko, które spokojnie można wpisać w koszta, bo po prostu cyrki w Polsce nadal zarabiają nieźle na tle Europy.
Tego roku mieliśmy okazję podziwiać kilka fantastycznych numerów w naszym kraju - oprócz tych wspomnianych wcześniej przy okazji Cyrku Zalewski, należy jeszcze wspomnieć o takich jak: wrotki - the Skating Senna, belka rosyjska - Miami Flow, szarfy i kontorsjonistyka - Swietlana Polohova, sztrabaty - Inka Kalachevska, lina luźna - Kirill i pewnie jeszcze kilka innych o których zapomnieliśmy niechcący.
Nie zapominajmy też, że na chwilę do Polski zawitał niemiecki Circus Rogall Berlin.
Na Słowacji sezon był średni. Ale aż 3 cyrki zakupiły nowe namioty - Ales, Lanik i Francesko Jung! Zdecydowanie odświeżyło to ich wizerunek. Czeskie cyrki, nie tylko te trzy wymienione, ale też inne, udowodniły znów, że klasyczna czeska sztuka cyrkowa i komedianctwo, znane z komuny, odchodzi do lamusa. Widowiska mają coraz bardziej nowoczesną formę, są w nich piękne ledowe światła, iskrowniki, miotacze ognia, dynamiczna muzyka i profesjonalne występy. Chyba jedyne co się nie zmienia, być może na szczęście, to czeskie poczucie humoru i typowy czeski klaun...
Węgry wciąż mają zadyszkę. Dwa cyrki rodziny Richterów jakoś ciągną, w miarę mają ludzi. Cała reszta musi bardzo uważać, jedzie ostrożnie i coraz bardziej wykazuje oznaki kryzysu - mało zwierząt, mniej artystów, mniejsze transporty, krótsze postoje. Ale nawet czołowy cyrk węgierski tego roku przygotował bardziej "budżetowe" show o umiarkowanym poziomie. My osobiście twierdzimy, że większą wartość artystyczną niósł tegoroczny program Cyrku Zalewski, mimo, że nie było w nim orkiestry.
W Niemczech sezon jak sezon - praktycznie go nie było. Wiele cyrków stało przez lato, a te, które jechały, miały po 10, 20 osób. Jest czego żałować, chociaż z drugiej strony zaraz święta i wielkie żniwa dla niemieckich graczy, dzięki którym będą mogli spokojnie sobie żyć przez kolejny rok...
W Austrii stabilnie. Cyrki jeżdżą spokojnie, ludzi jest tylko, co zawsze - czasem więcej, czasem mniej i wciąż za tygodniowy postój płaci się niejednokrotnie mniej niż w Polsce za jeden dzień...
Radość w Norwegii, bowiem powrócił słynny Cirkus Merano w dodatku z polskimi technicznymi! Co prawda w mniejszej formie niż dotychczas, ale z tym samym charakterystycznym wzorem na namiocie. Pierwszy sezon po przerwie był spokojny i raczej dobrze rokujący, skoro cyrk dojechał do końca sezonu.
To by było na tyle, jeżeli chodzi o nasze podsumowanie, w dużej części bardzo pragmatyczne. Takie mamy czasy - niełatwe dla cyrków w Europie, ale też nie jakieś bardzo ciężkie. Artystów jest obecnie więcej niż potrzeba, co jest dobre dla dyrektorów, bo mają wybór, wielkie marki radzą sobie bardzo dobrze, ludzie wciąż chodzą do cyrków i to nawet w największych aglomeracjach, niekoniecznie tylko na prowincji. Rynek zweryfikował najsłabszych, zweryfikował przesycenie. Niemieckie cyrki rodzinne istnieć będą zawsze, bo po pierwsze ich właściciele nie mają innego domu ani zawodu, a po drugie mają cyrki bożonarodzeniowe, które zawsze przyniosą pieniądz. Paradoksem jest to, że mówi się, że nastały ciężkie czasy dla cyrków, ale w chwili obecnej w Europie mamy chyba najwięcej festiwali cyrkowych w całej historii. Bardzo dużo tego typu imprez we Francji i Hiszpanii, ale także mniejsze przeglądy w Niemczech, czy Belgii, ale to jest tendencja współczesnego rynku - wypierane są klasyczne, objazdowe wydarzenia cyrkowe, jest natomiast potrzeba na cyrkowe eventy - punktowe, tymczasowe - w jednym mieście, przez kilka tygodni. Widać to chociażby po Festiwalu Cyrku Zalewski, ale też po niemieckich zimówkach, francuskich i hiszpańskich galówkach, czasami tylko kilkudniowych no i po okresie wakacyjnym, kiedy cyrki stoją nad Balatonem.
Taki był to sezon. Naszym zdaniem komercja bardzo mocno przykryła sztukę, która jest powodem całego tego zamieszania, ale niestety najczęściej nie ma innego wyjścia - musisz walczyć o jak najlepszą reklamę, musisz walczyć o jak najlepsze wypłaty dla pracowników, a tym samym o to, aby ludzie zapłacili jak najwięcej, musisz czasami walczyć z innymi cyrkami, musisz walczyć o utrzymane taboru, o jak najlepszą lokalizację cyrku, by zobaczyło go w mieście jak najwięcej ludzi. Jest to ciekawe, bo dzięki temu w obecnych czasach mamy niesłychany, szeroki wybór - cyrki stacjonarne, cyrki objazdowe, małe cyrki rodzinne, variette oraz festiwale i galówki - dla każdego coś miłego


![Magyar Nemzeti Cirkusz zakończył sezon 2025 [zobacz wideo]](https://static.wixstatic.com/media/23d1f1_952bec8be8994e22b3b0dae12a739121~mv2.jpg/v1/fill/w_980,h_653,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_avif,quality_auto/23d1f1_952bec8be8994e22b3b0dae12a739121~mv2.jpg)


Komentarze