top of page

Obejrzeliśmy "Splash" - najnowszy program FNC. Jak było?

  • Zdjęcie autora: Boss
    Boss
  • 2 dni temu
  • 2 minut(y) czytania

Kilka dni temu obejrzeliśmy "Splash" - wodny program Stołecznego Cyrku w Budapeszcie, który podczas naszej wizyty obejrzał komplet publiczności. Jak było? Dowiecie się oczywiście w dalszej części artykułu.


Jak zwykle niezastąpiona była cyrkowa orkiestra - ultra profesjonalna i grające genialne nuty, a także nastrojowe oświetlenie. Do tego cały anturaż - dedykowane stroje, rekwizyty no i oczywiście basen z wodnymi fontannami. Do tego układy choreograficzne i ogólny profesjonalizm. To niewątpliwie największe atuty wizualne tego spektaklu.


A jak pod względem numerów? Niewątpliwie największymi gigantami areny są kontorsjonista Valentino Togni-Bouglione - syn Odette Bouglione oraz Włoch Alessio. Francuz prezentuje bezbłędny pokaz stójkarski, pełen wdzięku i gracji - absolutnie najwyższa półka za co zbiera ogromne brawa od publiczności. Alessio - co tu dużo mówić - klasa sama w sobie. W jego występie pojawiła się nowość - mianowicie przepiękny tukan z wielkim, pomarańczowym dziobem. Jego występ, który w programie pojawia się jako przedostatni, jest bardzo doceniany przez węgierską i międzynarodową publiczność. Wielkie, wielkie brawa!


Na uwagę zasługuje także rosyjska grupa linoskoczków Constellation, która prezentuje bardzo trudne i wymagające akrobacje na wysokiej linie poziomej. Widać tutaj kunszt rosyjskiej szkoły cyrkowej. Duży, zespołowy, napowietrzny numer, czyli coś, co kocha publiczność w każdym cyrku.


Aldana Abdullaeva, córka wpływowego rosyjskiego dyrektora jednego z cyrków państwowych, przyjechała do Budapesztu z oryginalnym pokazem hula-hoop, wykonywanym na ogromnej białej kuli z udziałem tancerzy. Całość tworzy bardzo przyjemny dla oka obraz i zmienia sposób postrzegania standardowego kręcenia obręczami. Numer technicznie nie wybija się ponad inne tego typu, ale jest bardzo, bardzo dobrze i umiejętnie "sprzedany", a o to przecież chodzi.


Klauni - Duet Zakhvata - są umiarkowanie śmieszni, ale na pewno nie nudni i na pewno profesjonalni. Nie prezentują raczej bardzo wymagającego humoru, ale podczas ich wyjść jest przyjemnie i wesoło, śmieją się głównie dzieci.


Numerem napowietrznym w duecie na sztrabatach program kończą Węgierki Adrienn Fehérgyarmati i Gabriela Toth. Występ jest ładny ze względu na oprawę, ale też fakt, że prezentują go kobiety. Momentami nostalgiczny, momentami podnoszący ciśnienie. Ładne zakończenie widowiska.


Resztą programu stanowią Rosjanie - prezentują pokaz psów, potrójne persze, batut połączony z grami ikaryjskimi i numer z lampą. Są też trzy ukraińskie akrobatki z "Old Circus School Ukraine". Przedstawienie kończy się kilkuminutowym pokazem fontann.


Podsumowując - obecne widowisko Fovarosi Nagycirkusz nie należy do bardzo mocnych. Jest po prostu ładne i sympatyczne. Wartością dodaną jest genialna orkiestra i bardzo dobra oprawa. Trochę za dużo teatru w cyrku i za dużo artystów z Rosji, którzy choć wykonują różne numery, to mają podobny styl i prezencję no i podobne wyrazy twarzy. Prawdziwe ożywienie do programu wprowadzają Alessio i Valentino.


Wszystkim zdecydowanie polecamy "Splash". Są to dwie godziny profesjonalnego widowiska w bardzo przystępnej cenie. Plusem są też artyści, których zazwyczaj ciężko spotkać w innych zakątkach Europy.

 
 
 

Commentaires


KMC_-_logo_zdjęcia.png
logo 8.png
logo 1.png
logo 2.png
logo 5.png
logo 4.png
logo 3.png
logo 6.png
logo 7.png

ALL RIGHTS RESERVED
KMC - KLUB MIŁOŚNIKÓW CYRKU 2008 - 2025

bottom of page