top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

To warto zapamiętać - dwa cyrki obok siebie

Z pewnością wszyscy pamiętają sezon 2018, w końcu nie był on tak dawno temu, a być może niektórzy ciekawą sytuację do jakiej doszło pod koniec marca w Rzeszowie w którym na jednym placu, w bezpośrednim swoim sąsiedztwie, stanęły dwa cyrki - polski "Safari" i ukraiński "Imperial Show".



Takie chwile przechodzą do historii. W końcu nie często zdarza się, że dwa cyrki stacjonują w tym samym dniu w jednym mieście, a sytuacja, gdy stoją dosłownie obok siebie jest już ultrarzadka! Ale tak właśnie było w stolicy Podkarpacia.


Ciekawe są też okoliczności w jakich przyszło grać cyrkom. Oczywistym jest, że gdy w mieście pojawia się drugi cyrk, walka o widza staje się zażarta. I tak rzeczywiście było. "Imperial Show" rozwiesił swoje plakaty w mieście z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Wykupił nawet afisze na słupach, co w Rzeszowie nie jest tanią rzeczą (10 zł za plakat, a afisze zawisły na ponad 100 słupach). Trupa nie poradziła sobie jednak z ulotkami, było ich stanowczo za mało, w zasadzie tyle co nic.


"Safari" wydrukował rekordowe 100 000 ulotek, co jest liczbą robiącą wrażenie zważywszy na to, że w wielu miasteczkach spokojnie wystarcza 5000 zaproszeń. Choć zaczął walkę o widza dużo później od "Imperiala", to zdecydowanie ją wygrał.


Cyrk Safari zagrał przez 3 dni w Rzeszowie 5 spektakli. Cieszyły się one ogromnym powodzeniem - zobaczyło je łącznie około 2600 widzów, co zważywszy na ówczesną liczbę miejsc pod namiotem wynoszącą 700, było naprawdę dobrym wynikiem. "Imperial" zarówno w sobotę jak i niedzielę odwołał swoje programy i nie zagrał w ogóle. W międzyczasie odwiedził nawet "Safari" i obejrzał program 2018. ;)


Wszystko to miało miejsce po bardzo mroźnym i śnieżnym marcu. Ostatni weekend miesiąca w którym dwa cyrki gościły w Rzeszowie był dosłownie pierwszymi ciepłymi dniami w roku. Może też to zdecydowało o tym, że ludzie zmęczeni ciągłym siedzeniem w domu, wyszli z niego i poszli do cyrku.


O dwóch cyrkowych namiotach obok siebie było naprawdę głośno w mieście. Nie tylko za sprawą zielonych, ale po prostu, z samego faktu tej niecodziennej sytuacji. Powstawały nawet humorystyczne teksty i memy w internecie. Niewątpliwie było to coś rzadkiego, co nie zdarza się każdego roku.


Ale Rzeszów trochę ma szczęście do takich akcji. W roku 2007 bowiem Cyrk Korona występował w tym mieście w czwartek, a Cyrk Arlekin w piątek, ale artyści przyjechali na plac dzień wcześniej. W konsekwencji tego dwa duże namioty cyrkowe stały co prawda na placach należących do różnych właścicieli, ale przy tej samej ulicy! Dzieliło je raptem kilkadziesiąt metrów, a stojąc pod kasą jednego cyrku, widać było namiot drugiego.


Jeszcze kilka lat wcześniej w Rzeszowie także stacjonowały dwa cyrki na raz. Nasza pamięć może być zwodnicza, bo było to już naprawdę ładnych parę lat temu, ale był to na pewno Cyrk Arlekin i prawdopodobnie Cyrk Polonia.


Z kolei w roku 2013 w jednym tygodniu w Rzeszowie zaprezentowały się dwa ówcześnie najlepsze polskie cyrki - w piątek i sobotę "Korona", a w niedzielę "Zalewski". To jeszcze nic. Tego samego roku w Piasecznie wspomniane cyrki stacjonowały w ten sam dzień. Była to niedziela.


W jednym mieście w ten sam dzień spotkały się także "Korona" i "Safari". Był to rok 2017 i Żywiec.


Na pewno i Wy znacie przypadki w których cyrków w mieście było aż za dużo. Podzielcie się nimi! Czekamy na Wasze relacje i wspomnienia.

186 wyświetleń4 komentarze

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page