top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

Drezno. I wszystko jasne. [RELACJA]

Byliśmy na ostatnim spektaklu sezonu 2022/2023 Dresdner Weihnachtscircus. 6 stycznia na spektaklu, który planowo miał rozpocząć się o 18:30, a rozpoczął się o 19:10, zjawił się komplet publiczności - 2400 widzów. Show trwało blisko 4 godziny.


W zasadzie moglibyśmy napisać, że Drezno miażdży wszystkie cyrkowe przedsięwzięcia i na tym skończyć, ale mimo wszystko postaramy się uzasadnić nasze "skrajne" stanowisko.


Była to jubileuszowa, 25. edycja, edycja wielkich pożegnań. Podczas ostatniego spektaklu w wielki sposób żegnano Alexandra Lacey'a, który kończył karierę. Żegnano artystów i widzów z racji zakończenia zimówki, żegnano wreszcie dyrektora Mario Muller-Milano, który przekazał stery trzem braciom Köllner. Na finale przemawiały wszystkie ważne osobistości Dresdner Weihnachtscircus, co trwało około 15 minut włączenie z przedstawieniem widzów. Atmosfera pod namiotem podczas całego spektaklu była powalająca. Publiczność biła ogromne brawa, krzyczała, tupała nogami, a na koniec oczywiście dała owacje na stojąco. Na wypowiedź dyrektora cyrku: "Cyrk bez zwierząt nie jest cyrkiem." wybuchła ogromna wrzawa i brawa.


Wczoraj orkiestra grała, a bal trwał. Nie byle jaka orkiestra, międzynarodowa, złożona z wybitnych muzyków, którzy kreowali niesamowitą atmosferę pod namiotem.


Oprawa świetlna była powalająca. To nie było tylko oświetlenie cyrkowe. Było też światło typowo sceniczne, a nawet telewizyjne. Coś wspaniałego. Mamy nadzieję, że chociaż część tej magii udało nam się uchwycić na naszych zdjęciach i filmach, które opublikujemy już niebawem.

Co tu dużo mówić... To było jak Festiwal w Monte Carlo tylko zabrakło na nim księżniczki. Powalające występy, genialne pokazy ze zwierzętami, wspaniały klaun...


Podczas jednego wieczoru na arenie wystąpiły słonie, konie, tygrysy, lwy i pudle. Każdy z tych występów był mistrzem w swojej dziedzinie. O kunszcie Alexandra Lacey'a nikogo nie trzeba przekonywać. Jest on wśród kilku osób na całym świecie, które w tak niesamowity sposób "weszły" w naturę wielkich kotów. Te zwierzęta rozumieją go w 100 %, a on rozumie je. To samo tyczy się Elvisa Erraniego i jego trzech słoni. Na arenie towarzyszą mu mama, siostra i żona. Niezwykła nić porozumienia i ta "chemia" między ludzkimi a zwierzęcymi artystami. O kunszcie Jozsefa Richtera w jego pokazie koni pisaliśmy w sezonie 2022 wielokrotnie. Wszystko to podtrzymujemy, a dziś dodajemy tylko, że jest w tym coraz lepszy. W Dreźnie nawet "banalny" pokaz piesków przybiera postać sztuki o wysokim kunszcie, co udowadnia niemiecko - brazylijski małżeństwo Jotsman, także znane z areny MNC z sezonu 2022.


Nie byłoby porządnego spektaklu bez klauna, który łączy publiczność i artystów. Totti Alexis na arenie w Dreźnie pojawił się w towarzystwie żony i dwóch synów. Przepiękny obrazek i bardzo przyjemny, inteligentny humor. Sztuka komizmu w najczystszej postaci.


Pojawili się także artyści ze Stanów Zjednoczonych, co jest wielką rzadkością w europejskich cyrkach: Patrick & Josue Marinelli na kole śmierci - perfekcyjny występ i lopping w najlepszy wydaniu oraz Daniella Arata z rodzinnego Cyrku Vargas w USA, która po raz pierwszy występowała w Europie ze swoim zjawiskowym pokazem kontorsjonistyki. Otrzymała za niego gigantyczne brawa i piski. W drugiej części programu Patrick Marinelli zaprezentował się jeszcze raz drezdeńskiej publiczności, tym razem w roli akrobaty na sztrabatach. Występ może nie za długi, ale jakże esencjonalny.


Byli też Scott & Muriell z doskonale znaną wszystkim fanom cyrku iluzją na wesoło, nagrodzoną na wielu prestiżowych festiwalach. Pojawił się również Michael Ferreri, rekordzista Księgi Guinessa. Nie mogło zabraknąć zarówno piosenkarki jak i cyrkowego baletu, który dodawał uroku całemu przedsięwzięciu.


Mnóstwo życia na arenę wprowadził zespół Jozsefa Richtera w akrobacjach na desce. Artyści powrócili do niego po ponad pięciu latach przerwy i to w wielkim stylu, bowiem wykonują poszczególne tricki z taką pozorną łatwością, jak gdyby mógł je zrobić każdy. Oprawa muzyczna do tego numeru jest dosyć tradycyjna, m.in. Bella Ciao i inne utwory znane chociażby z różnych wersji węgierskich woltyżerek konnych. Warto dodać, że akrobaci wybrali do swojego występu najpiękniejsze cyrkowe akrobacje, również bardzo tradycyjne i bardzo charakterystyczne dla numeru deska. Publiczność w stu procentach dała się porwać tej energii.


Jeżeli mówimy o energii, porywaniu publiczności i trupie Richter, to oczywiście nie sposób nie wspomnieć o woltyżerce, która kończy cały spektakl. Jest to tak wielka sztuka, ujęta w tak eleganckie ramy dzięki muzyce i strojom, że wyraźnie widać, po twarzach niektórych Niemców zgromadzonych na widowni, że nawet ich przerasta ta wielka sztuka - są pełni zdziwienia i uznania dla woltyżerów i chyba początkowo nie dowierzają, że ktoś z "jakichś" Węgier może zaprezentować coś tak wspaniałego. W namiocie wybucha eksplozja radości po każdym udanym salcie i skoku. Widać, że Jozsef Richter jest w swoim żywiole, światła jasno świecą, muzyka gra, coś wspaniałego.


Nieziemski pokaz dała też Trupa The Robles z Ameryki Południowej. Wybitni akrobaci na linie poziomej, chyba nawet ciut lepsi od Gerlingów. ;) Cechuje ich wielki kunszt wykonania swojego numeru, wdzięk, profesjonalizm w prezencji siebie i numeru. Figury jakie wykonują są zbiorem najlepszych figur wszechczasów. Zamykają pierwszą część widowiska pozostawiając widzów rozpalonych do czerwoności od emocji.

To, co zobaczyliśmy w Dreźnie, przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Najpiękniejszy dowód na to, że "robienie cyrku" ma sens. Warto żyć dla takich chwili - zarówno z punktu widzenia artysty, który całe życie dopracowuje swój numer jak i z punktu widzenia miłośnika sztuki cyrkowej. Nie co dzień w końcu można oglądać wyczyny niczym z telewizyjnej transmisji Festiwalu w Monte Carlo.


Drezno w ostatnich latach stało się swoistą mekką artystów cyrkowych. Wszystko dzięki wielkiemu sercu i ambicjom władz cyrku, które dążą do wyniesienia cyrku na Himalaje sztuki i udaje im się to doskonale. Cudo, cudo, cudo - tylko tak można opisać Weihnachtscircus w Dreźnie. Człowieka ogarnia wzruszenie, gdy widzi to wszystko. Na całe szczęście mieszkańcy Drezna bardzo doceniają ten wkład.


To był wielki zaszczyt móc gościć na tak znamienitym wydarzeniu. Rok 2023 dopiero się rozpoczął. Wam wszystkim życzymy, aby w trakcie tych najbliższych 12 miesięcy Was też spotkało takie doświadczenie. Niech żyje cyrk, niech żyje Drezno!


74 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page