top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

I narodowo, i światowo - odwiedzamy Cyrk Arena


5 sierpnia odwiedziliśmy po raz pierwszy w sezonie 2021 Narodowy Polski Cyrk Arena stacjonujący tego dnia w Pilźnie. Na widowni zasiadł komplet publiczności, ale warunki pogodowe były iście ekstremalne. Wszystko przez bardzo obfite opady deszczu, które aż podtopiły cyrk.


Mimo tych szalonych warunków pracy, artyści dali z siebie wszystko, a naprawdę nie było to łatwe. Wykonywali swoje karkołomne popisy z uśmiechem na twarzy i w ogóle nie dawali po sobie znać, że tuż za kurtyną plac dosłownie płynie. Wielki, wielki szacunek dla tych ludzi za ich pracę. Brawa należą się także ekipie technicznej, która dzielnie walczyła o to, aby warunki w jakich występują artyści były jak najlepsze.


Widowisko 2021 nosi nazwę "Gwiazdy areny" i rzeczywiście pod namiotem możemy zobaczyć iście gwiazdorskie występy. Byliśmy już w tym sezonie w cyrkach czeskich, węgierskich, słowackich, które jak sami wiecie reprezentują wysoki poziom artystyczny. Ale także polska "Arena" wpisuje się w ten pejzaż dobrej sztuki cyrkowej. Oczywiście, w naszym polskim cyrku nie ma spektakularnych numerów grupowych rodem z Monte Carlo, ale są za to solidne i lśniące niczym najjaśniejsza gwiazda numery solowe oraz w duecie. Poziom tegorocznych wykonawców programu Cyrku Arena jest naprawdę wyrównany i tworzący znakomity cyrkowy pejzaż. Widowisko ogląda się z ogromną przyjemnością i ciekawością, co będzie za chwilę. "Arena" to oczywiście cyrk tradycyjny, ale program 2021 zyskał świeżość dzięki młodym artystom i świeżej, gorącej krwi. Przejawia się to między innymi we współczesnych podkładach muzycznych oraz intrygujących strojach, które są naprawdę bardzo ładne.


Jedną z najważniejszych osób w każdym programie cyrkowym jest klaun. Duet klaunów Johnattan Fuublee & Łukasz Gołębiewski kolejny rok z rzędu zabawia widzów Cyrku Arena, ale kolejny sezon z odmiennym zestawem repryz w tym jedną całkowicie premierową - taśma i mikrofon. Artyści naprawdę dobrze spajają show w całość, a po kilkudziesięciu minutach stają się już ulubieńcami wielu widzów zgromadzonych na widowni. Uwagę publiczności niewątpliwie przykuwają też eleganckie fraki w jakich obaj panowie wychodzą na arenę.


Warto poświęcić sporo uwagi na tegorocznych debiutantów - Kasię i Czarka, którzy pierwszy raz pojawiają się na arenie jako drugi numer z występem persze. I tutaj ogromne gratulacje dla tak młodych, a zarazem uzdolnionych polskich akrobatów. Wykonują oni persze z ogromną dbałością o szczegóły, z niezwykłą elegancją, ciągłym uśmiechem na twarzy i co najważniejsze - nie jest to numer "goły", posiada choreografię, reżyserię, dramaturgię. Zatem jest prezencja, jest oprawa, ale jest i wysoki poziom wykonania. Nasz polski duet prezentuje naprawdę trudne elementy i jak na sam początek kariery jest to rzecz godna najwyższego uznania. Oczy i serce się radują, gdy widzi się w naszym kraju artystów z takim potencjałem. Po prostu wielkie brawa. Tacy ludzie dają nadzieję, że sztuka cyrkowa będzie kultywowana wśród polskiej młodzieży.


Artyści wykonują jeszcze wolne drabiny lub trapez. W dzisiejszym przedstawieniu Kasia zaprezentowała się na trapezie. I znów jest to numer w którym można się zakochać. Absolutnie przewspaniały kostium, równie dobre ruchy na arenie, nowoczesny podkład muzyczny i niebagatelne ewolucje na trapezie. Można byłoby mówić o tym wiele, ale po pierwsze nie jesteśmy żadną wyrocznią ani krytykami cyrkowymi, a po drugie, wystarczy powiedzieć: "Wspaniałe! Chcemy więcej!".


Kolejnym objawieniem jest 18-letni Rusłan Kalachevski. Ale nie ma się co dziwić - nazwisko i cyrkowe tradycje zobowiązują. Rusłan wkłada w to jeszcze serce i swoją osobistą pracę, i w ten oto sposób powstają takie numery jak stójki, które zawierają bardzo trudne elementy, skomplikowane ruchy, wymagają szalenie dużo siły no i tworzą po prostu wspaniałe widowisko. Ten artysta i ten numer mają szansę stać się gwiazdą naprawdę największych aren cyrkowych świata. Publiczność po prostu zakochuje się w numerze.


Rusłan na szczęście powraca na arenę zaraz po przerwie w pokazie rola-bola, który nie idzie na ilość wałków, a na jakość. Wałków jest pięć, ale pokaz posiada ponownie ciekawą oprawę wizualną i muzyczną. Napięcie jest budowane, a całość nie nuży. Pełen szacunek dla Rusłana za pracę jaką wkłada on w przygotowanie swoich numerów.


Ukraińska artystka Anna rozpoczyna program popisami w trapezie kołowym. Jest to bardzo trafiony numer na początek programu, ponieważ "rozpędza" nieco show, a jednocześnie od razu zaskakuje gracją, elegancją no i po prostu pokazuje, że publiczność trafiła do cyrku, a nie jakiejś showbudy. Popis jest bezbłędny i zupełnie nie pokazuje wysiłku włożonego w wykonanie poszczególnych elementów. Anna wychodzi na arenę jeszcze raz, tym razem w towarzystwie swojego partnera z którym wykonuje finałowy numer - wrotki. Zaletą tego numeru jest to, że jest to po prostu rzadki numer, zwłaszcza w Polsce. Jednocześnie polska publiczność bardzo lubi tego typu pokazy w którym zawarta jest i akrobatyka, i szybkie tempo.


Wisienką na torcie, choć nie numerem finałowym jest persz kołowy w wykonaniu polskiego Duetu Claudio. To ile artyści dają od siebie na arenie jest wręcz niesamowite. Piękne stroje, uśmiech, pełen profesjonalizm, rozbudowany układ choreograficzny i najwyższej klasy tricki w perszu sprawiają, że są to najbardziej nagradzani brawami artyści w programie. Naprawdę wybitnie ogląda się artystów, którzy są w swoim fachu tak doświadczeni, tak profesjonalni i bezbłędni. Takie numery i taka ich prezentacja są wizytówką współczesnej sztuki cyrkowej. Tatiana i Klaudiusz w pierwszej części programu prezentują również numer acro, który po prostu jest porządnym numerem. Duet Claudio najzwyczajniej w świecie robi coś wybitnie, albo wcale.


Dopełnieniem tego zacnego cyrkowego obrazu jest pokaz zwierząt, który prowadzi dyrektor cyrku, Mirosław Złotorowicz. Występ ten każdy z Was zna doskonale, dlatego skupmy się na nim od innej strony. Ten kucyk, osiołek, lamy i wielbłądy choć wykonują po jednym tricku i po prostu są na arenie, są największą ozdobą tego cyrku. Mniej ważne jest to, że to tylko prezentacja zwierząt, bardziej ważne jest to, że ogólna idea cyrku tradycyjnego jest zachowana i kontynuowana, i, że zwierzaki te cieszą oko dużych i małych. Zarówno dzieci jak i ich rodzice naprawdę czekają na pojawienie się czworonożnych pupili na arenie.


Dyrekcja Cyrku Arena po raz kolejny stworzyła naprawdę zaczarowany spektakl cyrkowy, który jest miły w odbiorze i niesie ze sobą całkiem wysoki jak na tę część Europy poziom artystyczny. "Arena" to od kilku lat jeden z ciekawszych europejskich cyrków. Ma swój niepowtarzalny charakter i tak jak "Knie" można przyrównać do "Arlette Gruss", Magyar Nemzeti Cirkusz do Richter Florian Cirkusz, "Koronę" do "Zalewskiego", to ciężko znaleźć cyrk o charakterze zbliżonym do polskiej "Areny". Warto to podkreślać i pisać to każdego roku w którym Cyrk Arena wciąż trzyma poziom i odwala kawał dobrej roboty jeśli chodzi o promocję sztuki cyrkowej wśród polskiego społeczeństwa.

238 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page