Lopping, czyli małe koło śmierci, albo amerykańskie koło śmierci (najlepiej brzmi to w języku niemieckim: US Todesrad). Ilu znacie artystów aktualnie wykonujących ten numer? No właśnie... Jesteśmy (niestety) świadkami wymierania jednej z gałęzi sztuki cyrkowej.
Nam Polakom lopping kojarzy się rzecz jasna z niezastąpionym Duetem Turk, który był ambasadorem tego numeru w naszym kraju w XXI wieku za czasów cyrków prywatnych. Dorota I Arek niewątpliwie rozpowszechnili tę dyscyplinę nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech w których często występowali podczas zimówek. Generalnie polscy fani jako jedni z nielicznych w Europie mieli szczęście wielokrotnie doświadczyć numeru jakim jest małe koło śmierci - wspomniany Duet Turk, krótki epizod Duetu Szeibe z loppingiem ponad dziesięć lat temu. Także za czasów cyrków państwowych lopping pojawiał się na polskiej arenie.
Natomiast w chwili obecnej ten rekwizyt i ta dyscyplina zostały wręcz zapomniane. Wpisując w YouTube hasło "lopping circus" nie wyskakuje ani jeden pasujący do tego numer. Ciężko nawet z głowy wymienić choćby jeden cyrk w programie którego znajdowałyby się obecnie akrobacje na loppingu. Przeprowadzając osobiste "śledztwo" może udałoby się znaleźć akrobacje na loppingu w jakimś niemieckim cyrku rodzinnym, ewentualnie w cyrku we Włoszech lub we Francji, jeżeli mówimy o cyrkach europejskich. Trochę to przykre, bo numer sam w sobie jest naprawdę ciekawy i co tu dużo mówić - jest czymś "innym" niż bądź co bądź oklepane ostatnimi laty w całej Europie duże koło śmierci.
Skąd zatem wynika tak znikoma popularność tego rekwizytu? Przede wszystkim z trudności numeru. W przeciwieństwie do klasycznego koła śmierci, tutaj nie wystarczy "wejść do obręczy i się kręcić", oczywiście nie umniejszając akrobatom wykonującym duży lopping. W małym loppingu nie ma "standardowych" tricków, ani póz. Każdy artysta musi "złapać" swój styl i sposób jak oszukać grawitację, i utrzymać się na obręczach. Samemu trzeba wymyślić poszczególne elementy. Ponadto wbrew pozorom mały lopping ciężko jest wykonywać w pojedynkę. Wielokrotnie potrzebna jest druga osoba, która przytrzyma lub rozpędzi koło - do tego potrzebne są też silne mięśnie. W małym loppingu bardzo ważna jest też kwestia właściwego wyważenia rekwizytu i znajomość jego środka ciężkości - w przeciwnym razie może to się skończyć obrażeniami artysty lub asystenta. Generalnie - rekwizyt choć z pozoru prosty, tak naprawdę jest dosyć skomplikowanym narzędziem pracy, "odkrywa" się go mozolnie. Jednocześnie mała ilość miejsca na nim sprawia, że trzeba się naprawdę nakombinować, aby ułożyć spójny pokaz i przy tym nie spaść podczas jego wykonywania.
Nam pozostaje wierzyć, że mały lopping jeszcze wróci do łask i ponownie zawita na areny największych europejskich cyrków, ponieważ jest to rekwizyt nieszablonowy i rzadko spotykany. A dziś wieczorem w ramach małego przypomnienia, specjalnie tylko dla Was - Duet Turk i jego akrobacje na loppingu!
Comments