top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

Relacja z show 2024 Richter Florian Cirkusz




1 sierpnia odwiedziliśmy Richter Florian Cirkusz stacjonujący już drugi rok na nowym placu w Zamardi. Jak zawsze w wakacje postawiono 6-masztowe szapito, do tego vorzelt i podłogi. Od tego sezonu "Richter Florian" gra o nowej porze, a mianowicie o 19:30.


Skoro namiot wielki, to i show musi być wielkie i takie jest, bowiem, prawie jak co roku, składa się w większości z dużych numerów. W końcu nie w każdym programie można zobaczyć jednocześnie kulę śmierci, wysoką linę poziomą, deskę, ścieżkę akrobatyczną, czy też ewolucje na batutach. Richter Florian Cirkusz ma swój oryginalny klimat, który tworzy oczywiście namiot i amfiteatr, ale również nastrojowe oświetlenie i żywa, dynamiczna muzyka. W tegorocznym show znajdziemy sporo występów powtórzonych z roku ubiegłego. Spektakl trwa niecałe 2 godziny.


Niewątpliwie gwiazdami widowiska, jak zawsze, są akrobaci występujący razem z Kevinem Richterem jako trupa. Przystojni i wysportowani akrobaci w lśniących kostiumach rozgrzewają publiczność każdym swoim wyjściem, a mają ich trzy - ścieżka akrobatyczna połączona z huśtawką, batuty ze ścianą pomiędzy nimi oraz oczywiście akrobacje na odskoczniach, wielokrotnie nagradzane na licznych festiwalach. Mocą tych numerów jest nie tylko wysoki poziom techniczny, ale także duża liczba członków grupy Kevina Richtera. Do tego energiczne ruchy na arenie, świetna muzyka i piękne, "młodzieżowe" kostiumy. Za każdym razem należy docenić pracowitość wszystkich chłopaków, którzy od lat nie zwalniają tempa, ciągle coś modyfikują i poprawiają, dzięki czemu każdy ich występ pełen jest wielkich zaskoczeń publiczności.


Z formy nie wypada także Florian Richter. W tegorocznym programie zobaczymy dwie tresury zwierząt - po jednej w każdej części. Najpierw tresura mieszana słonia i koni, a potem klasyczna tresura koni. Można by powiedzieć, że to mało, ale w takiej koncepcji widowiska w jakiej zostały te numery zawarte, jest to "w punkt", niczego nie brakuje. Może i tresur mniej, za to dwie duże, solidne, porządne, które w zasadzie całkowicie zaspokajają miłośników zwierząt w cyrkach i oczywiście nas. Obydwie tresury znane są już z poprzednich sezonów. Na słonicy Sandrze jeździ oczywiście gwiazda węgierskiego cyrku - Edith Richter.


Klaunami w tegorocznym widowisku są Los Tiki Takas z Chile dla których występy w europejskich cyrkach to nowość, a którzy pojawili się w lutym na Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Gironie. Mają naprawdę piękne stroje i przyjemne podkłady muzyczne. Warto zwrócić też uwagę na ich makijaż, ale i na profesjonalne ruchy na arenie. To artyści pełnoformatowi, którzy reprezentują nieco odmienny humor od tego do którego Węgrzy i Europejczycy są zazwyczaj przyzwyczajeni. Bardzo ciekawa odmiana i nowinka. Miło zobaczyć "świeże" twarze na europejskiej arenie.


Drugą część widowiska rozpoczyna kolumbijski duet linoskoczków, którzy na naprawdę długiej linie rozwieszonej naprawdę wysoko tańczą w rytmy latynoamerykańskiej muzyki, prezentując klasyczne tricki na linie. Rozgrzewają publiczność swoimi ruchami i uśmiechami. Jest dynamicznie i radośnie. Jak zawsze, gdy na arenę wkraczają artyści z Ameryki Południowej.


Z Ameryki Południowej pochodzi także Grupa Diorios, w tym roku 3-osobowa, która prezentuje akrobacje w kuli śmierci, dobrze nam wszystkim znane. Oczywiście w Cyrku Floriana Richtera kula znajduje się na podwyższeniu i otwiera się w trakcie występu.


W przedstawieniu można zobaczyć jeszcze inny ciekawy numer - bardzo ciekawe akrobacje na maszcie pionowym, ujęte w delikatną formę, taką na luzie, nie skupiającą się tylko i wyłącznie na pokazaniu widzom jak bardzo artysta jest silny. Numer przypada do gustu węgierskiej publiczności, co słychać po rytmicznych brawach.


Jak to zawsze bywa w Cyrku Floriana Richtera, spektakl kończy barwny, taneczny finał po którym wszyscy artyści zostają na arenie i fotografują się z widzami.


Dlaczego warto w tym roku odwiedzić RFC? Chociażby dla samych rozmiarów tego cyrku i dla możliwości zobaczenia tak sporej ilości "dużych numerów". Ponadto na placu można spotkać nie tylko konie i słonia, ale również wielbłądy i zebry. Richter Florian Cirkusz zostaje w Zamardi do końca sierpnia.

54 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page