top of page

W cyrku rodziny Vargas

Zdjęcie autora: BossBoss

W sobotę 2 kwietnia odwiedziliśmy stacjonujący zaledwie 220 kilometrów od Rzeszowa Cirkusz Americano Vargas. Artyści występują w liczącym 16 000 mieszkańców węgierskim Sátoraljaújhely, dosłownie na granicy ze Słowacją.



Sama rodzina Vargas ma bardzo ciekawe korzenie. Dyrektor cyrku, Robert, jest Serbem. Jego brat, Rihard - Chorwatem. Ich ojciec był obywatelem Jugosławii, natomiast matka to Węgierka. Po wojnie domowej w Jugosławii w 1991 roku, rodzina Vargas przeniosła się z cyrkiem na Węgry, ale zaraz potem artyści zaczęli występować ze swoim cyrkiem w Rumunii, gdzie zostali aż do roku 2019, kiedy to zostały wprowadzone ograniczenia w występach zwierząt na rumuńskich arenach. Rodzina Vargas postanowiła nie iść na kompromisy w kwestii wolności sztuki i na dobre powróciła z cyrkiem do Węgier.


Warto dodać, że "Americano Vargas" nie pierwszy raz gości w Sátoraljaújhely. Podczas tegorocznego pobytu występy cyrku cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem mimo słabej pogody. Zarówno wczoraj jak i dziś o 15:00 na widowni zasiadł komplet publiczności. Ciekawostką jest, że "Americano Vargas" posiada boczny sektor z ławeczkami liczący aż 13 rzędów. Ponadto sektor centralny wyposażony w plastikowe krzesełka liczy 7 rzędów. Łącznie rodzina Vargas wystawia w Sátoraljaújhely 5 spektakli.


Cirkusz Americano Vargas należy pochwalić przede wszystkim za bardzo zadbany namiot bez najmniejszej dziurki oraz za równie zadbany transport - wszystkie ciężarówki prezentują się schludnie, nie mają widocznych uszkodzeń, wgnieceń, są też pomalowane. Bardzo mądrze zostały ustawione na placu, co dodaje uroku cyrkowemu miasteczku.


"Americano Vargas" to cyrk w "swojskim" stylu, bardziej cygańskim, bałkańskim aniżeli francuskim, czy niemieckim. Program jest dynamiczny, utwory żywe, raczej mało jest chwil refleksji i nostalgii. Dominuje za to żywiołowość i radość. Widowisko trwa ponad 2 godziny. W tegorocznym przedstawieniu widzowie zobaczą pokazy zwierząt: wielbłądów, lam i kucyków. W poprzednich latach "Americano Vargas" prezentował również swojego słonia, ale ten ze względu na wiek, przeszedł na emeryturę.



Tegoroczny spektakl niemal w całości tworzy rodzina Vargas. Jednym z jego najmocniejszych punktów jest bez wątpienia ekwilibrystyka na wałkach prezentowana przez Roberta Vargasa juniora. Występ tego młodego artysty jest finałowym numerem programu 2022. Należy zwrócić uwagę na estetykę rekwizytów - zarówno stolika jak i wałków - stojącą na absolutnie najwyższym poziomie. Również kostium przykuwa oko. Ale to, co jest najważniejsze w tym numerze, to oczywiście umiejętności, a tych Robertowi nie brakuje. Pokaz jest dynamiczny, bezbłędny, a jego kulminacyjnym punktem jest balans na 7 wałkach. Nic więc dziwnego, że Robert zdążył już wystąpić na kilku ważnych imprezach w Stołecznym Cyrku w Budapeszcie.


Równie interesującym i wciągającym numerem jest rzucanie nożami połączone ze strzelaniem z batów i kusz. Numer ten prezentuje Ricardo Vargas wraz ze swoją partnerką. Pokaz naprawdę wciąga! Rzeczywiście jest niebezpieczny i podnosi adrenalinę. Co więcej, tego typu numery goszczą w cyrkach od wieków. Zawsze tworzą pod namiotem niepowtarzalny klimat i tak też się stało tym razem. W tym przypadku drżenie rąk nie jest wskazane. Dobra robota!



Na wyróżnienie zasługuje również młody żongler Huan Vargas, który brał udział w ostatniej edycji Budapest Circus Festival w show Newcomer. Huan żongluje piłeczkami, maczugami i obręczami. Jest wszechstronnym żonglerem, do tego uzdolnionym. Ale to nie wszystko. Co ważne - umie "sprzedać" numer - właściwe ruchy na arenie, prezencja, mimika - to wszystko posiada Huan i to jest bardzo ważne w odbiorze numeru przez widza. Nie mamy wątpliwości, że Huan będzie się stawał jeszcze lepszy i lepszy.


Klaunem wieczoru jest Dewid Wertheim. We wszystkich swoich repryzach posługuje się on udziałem widzów. Najlepszym jego występem, w naszej ocenie, jest repryza boks. Publiczności bardzo przypada ona do gustu. Dewida należy pochwalić za to, że jest klaunem, który pracuje za pomocą gestów, mimiki, ruchów, a nie za pomocą mówienia do widzów, co nie jest takie oczywiście zwłaszcza w rodzinnych cyrkach. Oprócz tego Dewid rozpoczyna program cyrku pokazem fire show. Niektóre tricki są naprawdę oryginalne i rzadko spotykane na innych arenach.



Ponadto w przedstawieniu możemy zobaczyć akrobacje w sieciach, wirujące sześciany, hula-hoop i auto Transformers.


To były naprawdę przyjemne 2 godziny spędzone w Cirkusz Americano Vargas. Odwiedźcie ten cyrk przy okazji, jeżeli będziecie mieli taką możliwość. "Americano Vargas" ma swój styl, niepodrabialny klimat. Jeżeli szukacie czegoś innego, ten cyrk jest dla Was. Panuje w nim przyjazna, rodzinna atmosfera na luzie. W dodatku prezentuje się naprawdę miło dla oka. Na pytanie, czy polecamy, odpowiadamy stanowczo - tak! To na pewno nie będzie strata czasu.


130 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page