top of page
  • Zdjęcie autoraBoss

Zwickau: w saksońskim pałacu


Z wielką radością odwiedziliśmy zimowy cyrk w Zwickau w tzw. "Sachsenpalast", który w tym miejscu odbywa się już po raz 3. 5 stycznia był ostatnim dniem granym. Śnieżnobiałe namioty wyraźnie odznaczają się z krajobrazie saksońskiego miasteczka. Na placu panuje niezwykły porządek, a wizyta na tej zimówce była dla nas czystą przyjemnością.


Ogromne wrażenie robi już foyer, gdy tylko przekracza się jego próg i to dosłownie. Tak - do cyrku wchodzimy przez normalne drzwi z progiem i na zawiasach. :D W samym środku vorzeltu króluje ogromna choinka, a dookoła profesjonalne stoika gastronomiczne. Jest mnóstwo świątecznych ozdób i bożonarodzeniowa muzyka. Czuć klimat Bożego Narodzenia! Można kupić piwo, wino, kiełbaski, popcorn, owoce w czekoladzie.


Ale jeszcze większe wrażenie robi wnętrze namiotu galowego - jest całe brokatowe! Arena, bandy i loże są pokryte kolorową, błyszczącą wykładziną. Do tego dochodzą bardzo estetyczne światła i klimatyczna muzyka. Będąc w takim miejscu naprawdę można zapomnieć o świecie i o tym, że przebywa się w namiocie cyrkowym. W środku panuje naprawdę wysoka temperatura, spokojnie można oglądać spektakl w krótkim rękawku.


Jakie jest show? Wyjątkowe! To połączenie eleganckiego variete ze współczesnymi wpływami cyrku i silnymi nawiązaniami do jego tradycji. Widowisko posiada bardzo profesjonalną oprawę i jest świetnie wyreżyserowane. Konferansjerzy - para damsko - męska, pełni są tak typowej dla Zachodu elegancji. Balet uzupełnia artystycznie całe przedstawienie. Posiada przepiękne kostiumy, a dziewczyny dobrze opanowały różne gatunki tańca. Oczywiście nie może zabraknąć śnieżynek i Świętego Mikołaja.


Widzów bawi Michael Cadima z Portugalii, który jest raczej komikiem niż klaunem. Nie posiada nawet delikatnego makijażu klauna. Jest po prostu "zabawnym gościem", który w inteligentny sposób bawi zebraną publiczność. Wykorzystuje do tego celu m.in. własne zdolności do naśladowania różnych przedmiotów i zwierząt: piłki, bumeranga, psa. W jego repryzach przebijają się też elementy tańca i oczywiście gry aktorskiej. Jednym z jego kostiumów, który jest bardzo ciekawy jest różnokolorowy garnitur, który wygląda po prostu szałowo. Świeżość, młodość, chęci rozwoju - to się przebija w występie Portugalczyka.


Nieprawdą byłoby powiedzieć, że ktoś w tym samym cyrku próbuje go zdetronizować, albo z nim konkurować, ale ten program miał także innego "śmiesznego" gościa. Był nim Rumun Costin Pity (batut na wesoło) znany z wielu znamienitych europejskich aren, także z Cyrku Zalewski. Costin oprócz swojej czołowej dyscypliny, czyli właśnie trampoliny, prezentuje również przezabawną scenkę w postaci boksu z udziałem publiczności. Nie jest to jednak tak bardzo typowy boks jak wszędzie indziej. Costin to prawdziwy "wariat", ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii. Podczas jego repryzy każdy płacze ze śmiechu.


Dla nas najwspanialszym występem wieczoru był niesamowity trapez w wykonaniu niemiecko - izraelskiego Duetu Pöschko, zdobywców wielu nagród na prestiżowych festiwalach cyrkowych całego świata. Sam trapez nie jest statyczny, jest jak najbardziej dynamiczny, wykonywany tak jak ramka, ale to jednak trapez na którym zobaczymy figury typowe dla bambuka. Są niebezpieczne salta, wymachy, jest dramaturgia. Tym występem artyści opowiadają swoją historię. Coś pięknego.


Równie imponującym występem jest 4-osobowy hand to hand wykonywany przez ukraińską grupę White Gothic. Chłopaki swoimi umiejętnościami jak i samą muskulaturą niewątpliwie dąży do najlepszych takich jak bracia Pellegrini. Nadludzka wręcz siła, precyzja wykonania, masa ćwiczeń... Jest to numer wieńczący cały spektakl - i bardzo słusznie!


Pod namiotem pojawiła się także jedna z grup Gerling. Jak zwykle jej członkowie zaprezentowali najwyższy poziom wykonania tym razem na wysokiej linie poziomej (3 osoby) i w kuli śmierci (5 motorów). Gorąca kolumbijska krew zawsze wnosi dużo życia na arenę i rozgrzewa publiczność.


Wiecie już jaki numer kończył program 2022/2023. A jaki zaczynał? Otóż wrotki hiszpańskiego Duetu Zavatta. Wspaniałe, wyrzeźbione ciała i bardzo dynamiczna muzyka budują wspaniały anturaż. Znakomite otwarcie spektaklu! W wykonie pojawia się kilka oryginalnych tricków jak np. trzymanie partnerki za nogi. Aris Zavatta po 20-minutowej przerwie prezentuje widzom swoje umiejętności na maszcie pionowym.


Zwickauer Weihnachtscircus miał też inne bardzo wielkie nazwisko - Bouglione. Tak, tak, to byli właśnie ci Bouglione z paryskiego cyrku zimowego. Sampion Bouglione, spadkobierca wielkiej francuskiej dynastii i Natalia Egorova z Rosji, która wiele lat temu zachwyciła po raz pierwszy publiczność paryskiego cyrku zimowego, a teraz jest żoną Sampiona. Oboje wykonali pełen miłości taniec na sztrabatach. Wszystko to przy towarzyszeniu ciężkiego dymu na arenie, co w cyrkach jest zjawiskiem szalenie rzadkim. Sampion początkowo gra na fortepianie przy wyczynach Natalii, a potem sam do niej dołącza w podniebnym tańcu. Cóż... francuska, a raczej paryska elegancja.


Drugim numerem tej pary jest żonglerka odbijana w wykonaniu Sampiona. Jest to numer zrobiony na styl nowoczesny, ciekawy i wciągający, a przy tym bezbłędny. Wielkie nazwisko zobowiązuje, a Sampion zdecydowanie je broni.


Finał był również nieziemski. Długie brawa, owacje na stojąco, aż trzy wyjścia artystów na arenę. Coś wspaniałego, a zarazem tak typowe dla Niemców. Po 2,5 godzinie kończy się bajkowy, świąteczny spektakl stojący na zachwycającym poziomie. Zwickauer Weihnachtscircus to z pewnością znakomity pomysł na świąteczny prezent dla siebie i bliskich.

108 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
KMC_-_logo_zdjęcia.png
bottom of page